26 maja 2011

Zapowiedź, czyli co będę testować + szybki look

Moja uczelnia mnie wykończy! Mam kolokwium na kolokwium + 3 projekty do zrobienia, a końca nie widać, bo po tym wszystkim czeka mnie jeszcze sesja. Na szczęście są rzeczy, które poprawiają humor, czyli...paczki :) Dostałam wyczekiwaną paczkę od mojej cioci z Niemiec, miała mi przysłać kilka kosmetyków, a okazało się, że urządzila dla mnie essensowy haul! Zobaczcie co dostałam:
(klik, by powiększyć)
Także te cuda będę testowała i niedługo pojawią się swatche.  Poza tym dzisiaj kupiłam jeszcze dwa drobiazgi:

lakier nudziak z Butterfly (wielka butla, 14 ml za 3,50 na ryneczku Oo) i biała kredka z Kobo, o której poczytałam u Hawy, a w dodatku od dzisiaj była na nią ( i inne produkty z limitki Kobo)promocja, więc zamiast 12,99 zaplaciłam 10,99 ;) A propo zachęcam do obejrzenia nowej gazetki Drogerii Natury, bo jest tydzień makijażowy i są przeceny wielu produktów z kolorówki.
Tak jak wspominałam, nie mam czasu na nic, więc i nie na makijaż. Ostatnio stawiam więc na kreski. Tutaj look wykonany śliwkowym eyelinerem E.L.F. i cieniem z Virtuala:

(rzęsy Maybelline, One By One)
Dopełnieniem były różowe usta (w rzeczywistości kolor był bardziej ala Barbie :) szminka z paletki TCW)

Niezbyt fajnie się prezentuję w spiętych włosach, ale co tam ;p
Wracam do nauki, później nadrobię zaległości w czytaniu Waszych notek, buziaki ;*

23 maja 2011

22 maja 2011

Recenzja- paletka cieni Ruby Rose

Z góry przepraszam za stan paletki, ale służy mi ona wiernie od ponad roku, dlatego jest taka porysowana i przybrudzona.
Jest to paletka dwudziestuczterech perłowych /jednak nie do końca, ale o tym później/ cieni.
Tak prezentuje się zamknięta, jak wspominalam jest porysowana:


Warto rozpocząć tu od ceny. Być może sprawi to, że troche inaczej spojrzycie na tą paletkę. Otóż kosztowała ona ni mniej, ni więcej jak 12 zł (za 24 cienie!!!)
Pewnie teraz nasuwaja się Wam pytanie: ale jaka jest jakość tych cieni?
Otóż ich jakość jest naprawdę imponująca. Cienie są miękkie, ale nie pylą się, więc łatwo nakłada się je nawet pędzelkiem. Są generalnie bardzo chętne do współpracy, nie ma problemów z ich blendowaniem.
Są również trwałe - swoją pierwszą bazę pod cienie kupiłam całkiem niedawno, a tej paletki używam jak wspominałam ponad rok i nigdy nie miałam problemów z wytrwaniem koloru na powiece przez cały dzień w szkole.
Pigmentacje oceniam 8/10, bo poszczególne cienie mogą być bardziej napigmentowane niż inne /np. jasne cienie wydają mi się mniej napigmentowane/.
Są to cienie generalnie perłowe jednak tutaj również zależy po który kolor sięgniemy.
Zrobiłam swatche moich ulubionych kolorów, wg podanej niżej numeracji:

Tak się prezentują  na zdjęciu bez flasha /i BEZ BAZY/:

(klik na zdjecie, aby powiększyć)

Ten pierwszy kolor to tzw rybia łuska, czyli kolor, który zmienia się na powiedze, w tym przypadku pomiędzy różowym a białym. Ostatni na zdjęciu paletki wyszedł strasznie jasno, ale na swatchu już widać, że to ciemna oliwka.


Jak widać nie są one typowymi perłowymi cieniami. Po prostu nie są matowe!
Gdzie kupić? Na allegro jest duży wybór, paletki 88 cieni w cenie ok 30 zł!
Ja swoją kupiłam na lokalnej giełdzie

Linki:


+
Mini rozdanie u Piękność Dnia <-kilk po więcej info

 

Życzę Wam miłej niedzieli :)

20 maja 2011

Porównanie dwóch eyelinerów w płynie

Obiecana notka!
Porównywać będę eyeliner firmy E.L.F. i eyeliner firmy essence z serii blackMANIA.

Słów wstępu nie będzie zbyt wiele, bo eyeliner ma to do siebie, że jest konkretnym produktem. Ma stworzyć kreskę :)

Opakowanie: E.L.F.: typowe opakowanie dla produktu tego typu. Skromne :) Długa, smukła nakrętka, którą dobrze się trzyma.
essence: opakowanie w kolorach calej serii blackMANIA. kształt prosty, bez udziwnień.

Pędzelki: teoretycznie takie same, oba ścięte, pędzelek E.L.F. ma bardziej miękką samą końcówkę. ogólnie oba pędzelki są z tych twardych.

Stosowanie: E.L.F: kreskę rysuje się bardzo łatwo, pędzelek jest na tyle chłonny, że przy jednym zamoczeniu udało mi się namalować całą kreskę. i co najlepsze /i tym samym lepsze od konkurenta/ dzięki wyżej wspomnianej miękkości końcówki, jaskółka wychodzi przecudna!
essence: pędzelek tego eyelinera ma problemy z chlonnością, trzeba wycierać nadmiar o brzeg buteleczki, żeby nie chlapnąć sobie po powiece. w dodatku trzeba go kilkakrotnie namaczać, żeby dokończyć kreskę.
Obydwu produktów możemy używać to narysowania grubszej i cieńszej kreski  w zależności od której strony przyłożymy końcówkę.
Wyżej przedstawiam swatche dwóch wariantów kresek tymi eyelinerami.

Efekt: nie daje zdjęć kresek na oku, bo wiadomo, że to jak wyjdą zalezy od naszych umiejętności w ich tworzeniu :)
E.L.F.: nie jest to najintensywniejsza czerń jak widać, dlatego kwestia gustu- niektórzy będą woleli taką czerń, bo można używać ją do dziennego makijażu. w przypadku tego produktu nie ma efektu "zasychania" kreski. są one bardzo smukłe.
essence: czerń jest intensywna, mogą występować przebicia kiedy będziemy np. poprawiać kreskę, jednak
łatwo je przykryć.

Cena: E.L.F.- ok 25 zł, essence, blackMANIA- 10,99 zł

Inne: Oba produkty trzymają się do 8h.

WERDYKT: remis ;p różnice w tych eyelinerach sprawiają, że wybór spośród nich jest kwestią gustu- tego jakiego efektu potrzebujemy.

Tag: Top 10 Award

Zostałam otagowana przez przemiłe blogerki: Shevę, Piękność Dnia. , oraz Idalię  Dziekuję ;*
Zasady:1. Podziękuj za przyznanie wyróżnienia.
2. Zamieść u siebie link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
3. Wklej u siebie logo wyróżnienia. -
4. Przekaż nagrodę 10 bloggerkom.
5. Zamieść linki do tych blogów.
6. Powiadom o tym nominowane osoby.
7. Stwórz listę 10 ulubionych kosmetyków

Pzekazuję tag (postaram się, żeby nie były to tylko te same dziewczyny co przy tagu Sunshine Award :)):
http://smieti.blogspot.com/
http://wonderwoman87.blogspot.com/
http://tysiacjedenpomyslowipasji.blogspot.com/
http://kosmetykiatiny.blogspot.com/
http://details-of-the-beauty.blogspot.com/
http://ewwwa-makeup.blogspot.com/
http://dariasmakeup.blogspot.com/
http://idealna-kobieta.blogspot.com/
http://kokosowa-panna.blogspot.com/
http://joannapanna.blogspot.com/

Moje top 10 kosmetyków? Ciężko będzie, bo jeszcze szukam tych ideałów z niektórych kategorii, ale może się nazbiera.
(kolejność przypadkowa)
1.  Gliss Kur (żółta seria). Moje ulubione kosmetyki do włosów. Wiem, że powinno się zmieniać szampony, ale ja tego używam od chyba 3 lat.
2. Toniki C&C. Używam zawsze na wieczór i mam pewność, że moja skóra jest oczyszczona z wszystkich bakterii nagromadzonych w ciągu dnia.

3. Morelowy Peeling Soraya (dawniej ST.Ives) mam gdzieś te wszystkie "kremowe peelingi" i "peeling bez potrzeby tarcia". Peeling to peeling! Ma być gruboziarnisty, żebym czuła, że martwy naskórek odeszedł w niepamięc. Taki jest właśnie ten peeling. Jeda wada- parabeny.


4. Pantene Pro-v odżywka bez spułkiwania. Dlaczego? Odpowiedzią jest moja recenzja - Klik
5. Rimmel, Lasting Finish- szminki. Supertrwałe szminki, musze sie uzbroić w więcej kolorów.

6. Stay with me, Essence lipgloss - nieklejące się, trwałe błyszczyki. Też będe musiała dokupić jakieś inne kolory :)

7. Bioderma, PO zinc, krem. Krem który z dnia na dzień leczy wszystkie moje skórne podrażnienia.

8. Owocowe peelingi Joany. Mniam Mniam.


Dwa ostatnie miejsca pozostawie wolne, bo musiałabym kłamać. Obym mogła je szybko uzupełnić :)

19 maja 2011

Moje ostatnie nabytki

Robiąc sobie przerwę w nauce do jutrzejszego kolokwium, postanowiłam coś naskrobać. A raczej zasypać Was zdjęciami :)
Otóż w tym, pracowitym dla mnie, tygodniu, humor poprawiły mi paczuszki z nagrodami od Piękność Dnia i Hexxany.
U PD wygrałam:
Raczej dostanie go moja mama 26 maja :)
Paczuszka od Hexxany, czyli moja nagroda pocieszenia w konkursie "Odkryj siebie na wiosnę z Shocko.pl" była niespodzianką. Dla mnie- mega przemiłą! Spójrzcie ile cudownych rzeczy dostałam- poczwórne cienie z Virtuala, podwójne z Catrice, eyeliner w kremie E.L.F. oraz limitowane cienie Essence:
Oraz próbkę szamponu i odżywki do włosów kręconych, dwa błyszczyki -breloczki Sleek oraz balsam do ust Yves Rocher z olejkiem migdałowym:

Skakałam z radości rozpakowując tą paczuszkę :)
Totalnie urzekł mnie wypiekany cień z limitki The Twilight Saga Eclipse o wdzięcznym numerku 03. Edward or Jacob? Może się wydawać, że jestem na to za stara, ale jestem fanką zarówno książek jak i filmów :) A cień jest piękny:
Piękne zaćmienie, czyż nie? :) Cienie zawierają drobinki:
Wyszedł trochę mało fioletowo na swatchu, ale zdjęcie całego cienia oddaje tą barwę.

Srebrny wyszedł mi kompletnie blado na swatchu:

Także cień będzie super do makijażu wieczornego/na imprezę.
Kolejnym moim nowym ulubieńcem jest eyeliner z E.L.F. Wcześniej u Agaty wygrałam czarny, a teraz śliczny śliwkowy kolorek:
(ubrudziłam nakrętkem cieniem Eclipse ;D) Używam tego eyelinera już od dwóch dni i chyba będe go używała bardzo często :)

Śliczny, lekko metaliczny kolor.

A przy okazji, ten szary cień po lewej stronie powieki to cień Catrice, który również wygrałam, jak widać na zdjęciu zbiorowym :)
Nagroda pocieszenia spełniła swoje zadanie, bo baaaardzo się cieszę!
A na koniec, "prezent" od mojego TŻ, czyli Oliwia z pędzlami do makijażu. TŻ okazał się bardzo wspanialomyślny :)
Ku mojemu zdziwieniu pędzle nie są jakiejś strasznie złej jakości. Co prawda duży pędzel nie przeżyje chyba zbyt wielu prań, ale ten koci języczek i jego mniejszy odpowiednik super się sprawują! Numer czerwcowy, koszt 8,99, więc jeśli ktoś jest tak zdesperowany jak ja jeśli chodzi o pędzle do może jeszcze kupić :)

Przepraszam za raczej kiepskie zdjęcia i brak swatchy pozostałych cieni, ale nauka mnie pogania :( Wieczorkiem nadrobię chociaz część zaległości w Waszych notkach, a jutro po południu powinna pojawić się nowa notka, do której zdjęcia już przygotowałam. Zapraszam!

15 maja 2011

Recenzja - Star Dust by MySecret

Dzisiaj spontaniczna recenzja :) Czemu spontaniczna? Ten cień mam już od ponad roku i dzisiaj wpadłam na to, żeby go zrecenzować, bo uważam, że warto.
Posiadam najjaśniejszy kolor czyli nr 1. Gama kolorów składa się z 11 kolorów.
Z góry przepraszam za podniszczone i przybrudzone opakowanie, ale tak jak wspominałam już od roku wala się po mojej kosmetyczce.
Jak widać napis już się znacznie wytarł.
Ogólnie: Kupiłam ten cień przed studniówką, bo potrzebowałam takiej mocnej perłowej bieli do zrealizowania mojej koncepcji na studniówkowy makijaż i...nie zawiodłam się!~
Tak cień wygląda w opakowaniu:

Na zdjęciu wygląda trochę żółto/beżowo, ale na swatchach przekonacie się, że to nic bardziej mylnego. Cień roluje się w takie śliczne perełki, które po dotknięciu pędzelkiem rozpadają się. A teraz UWAGA ten cień naprawdę ślicznie pachnie :) A przynajmniej mnie ten trochę słodki zapaszek się podoba.

Stosowanie: Jak chyba każdy cień sypki stosowanie tego cienia wiąże się z jego opadaniem z pędzelka i brudzeniem rzeczy naokoło, trzeba więc być ostrożnym, by nie nabrać za dużo. Jednak nałożony na powiękę nie wędruje po twarzy w ciągu dnia, ponieważ nie zawiera żadnych dużych drobinek brokatu czy czegoś w tym stylu.

Efekt: Producent zapewnia, że cień jest dobrze napigmentowany, a ja przedstawie Wam to w formie eksperymentu i same ocenicie :)
Mianowicie, oto zdjęcie nakrętki od cienia, na ktorej zbiera się jego cieńka warstewka. Nabieram jej fragment małym pędzelkiem.

I robię swatche:

pod kątem:

I jak oceniacie? Moim zdaniem to satysfakcjonująca pigmentacja, zwłaszcza że stosuję go prawie zawsze tylko do rozświetlenia kącika i pod brwią (wtedy jedynie muskam pędzelkiem nakrętkę, bo do dzienniaczka łuk brwiowy byłby zbyt perłowy).

Cena/wydajność: Śmieszna cena 5,99PLN. Wydajność? Mam od ponad roku, a zawartość jaka mi pozostała jest widoczna na zdjęciu wyżej. Może nie stosuję go codziennie, jednak uważam za megawydajny.

Inne: Na bazie z Virtuala utrzymuje się spokojnie 8-10h.

WERDYKT: 10/10 Polecam! Cieszę się, że się dzisiaj zainteresowałam tym cieniem, bo zaczęłam rozważać zakup  innych kolorów. Na http://www.mysecret.com.pl/  możecie zobaczyc jakie są dostępne.


PS. Miałam dzisiaj zrobić fajny makijaż inspirowany, który chodzi mi po głowie, ale jest takie zachmurzenie, że bałam się ryzykować, że zdjęcia nie wyjdą także musi trochę poczekać. W najbliższym czasie mam dużo nauki, więc mogę Was trochę pozaniedbywać :(

Rozdania! Super nagrody!

Rozdanie u April! Aż dwie nagordy do wygrania!
Rozdanie na barwy-wojenne (również dwa zestawy nagród!)





Rozdanie na eCosmetics:

Dwa rozdania-testowania ;) u Kamili na lakierowo:


Bell (dwa zestawy)



A u mnie, jeszcze dzisiaj recenzja cienia sypkiego Star Dust od MySecret! Zapraszam wkrótce!

PS. Notka "Usta in Vogue" powróciła jednak bez komenatarzy plus datowana na 14 maja zamiast 12 konfundując notkę z 13 maja, w której się żalę na jej zniknięcie, eh. Dzięki bloggerze ;/
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...