Gernier w kartoniku:
I jego zawartość:
Drugi krem jest filmy Eveline Cosmetics:
Ogólnie: Garnier jest kremem na bazie cynku i glinki. Eveline ma zaś formułę antybakteryjną. Producent Garniera podkreśla jego właściwość: kontrola wydzielania sebum. Eveline krzyczy na opakowaniu BACTERIA OUT. Jednak oba kremy to głównie kremy nawilżająco-matujące.
Opakowanie: Poza tym, że Garnier sprzedawany jest w kartoniku, a Eveline luzem, opakowania to zwykłe tubki. Jedyna różnica to to, że Garnier jest odkręcany, a Eveline się "odtyka". Plusuje tutaj więc Eveline, ponieważ można go szybciej/łatwiej otworzyć.
Stosowanie: Oba produkty są do użytku rano i wieczorem. Można stosować je bezpośrednio przed nałożeniem podkładu. Początkowo stosowałam Eveline rano i wieczorem, ale musiałam zredukować to jedynie to wieczorów, bo krem wysuszał mi skórę, ale o tym za chwilkę. Obecnie stosuję te kremy na zmianę.
Efekt: Byłam nawet zadowolona z Eveline, który stosowałam wcześniej niż Garnier, jednak na dłuższą metę zawiodłam się. Wysuszał mi skórę. Matuje? Tak, ale nie do końca dnia. Jednak jego plusem jest to, że wysusza wypryski i to wyraźnie, dlatego można stosować go punktowo. Mimo wszystko Garnier daje bardziej zadowalający efekt ponieważ: - matuje na cały dzień, - skóra jest po nim świeża i nawilżona, - pory są wyraźnie zmniejszone. Co do tego ostatniego to wraz z końcem dnia ten efekt trochę zanika, ale i tak jestem bardzo zadowolona. W dodatku Garnier uratował moją przesuszoną Evelinem skórę.
Kilka słów od producenta:
Inne: Garnier pachnie świeżo, ogórkiem. Eveline ma bardziej chemiczny zapach, który próbowano zniwelować zapachem limonki. Zdecydowanie w tej kwestii wygrywa Garnier.
Skład kremu Garniera:
WERDYKT: Garnier. Jest to krem, który mogę polecić. Eveline pozostawia sporo to życzenia i przynajmniej w moim wypadku nie jest tym czego szukam.
EDIT: Przepraszam bardzo, zapomniałam cen! Garnier: 16,99 (po promocji w Rossmanie 13,99 jeśli upolujecie). Eveline: 10,99
EDIT: Przepraszam bardzo, zapomniałam cen! Garnier: 16,99 (po promocji w Rossmanie 13,99 jeśli upolujecie). Eveline: 10,99
garnier, mam go ! i mogę go polecić ;)
OdpowiedzUsuńooo genialnie napisane :) a cena garniera?
OdpowiedzUsuńKiedyś kiedyś miałam krem z garniera i byłam całkiem zadowolona
OdpowiedzUsuńTo jutro lecę po Garniera! :) Eh jak takie recenzje się przydają :)
OdpowiedzUsuńa mnie właśnie garnier nie odpowiadał. to znaczy nie zrobił mi żadnej krzywdy, ani nie przesuszył ani nie zmatowił. Za to musiałam długo czekać by wyschnął inaczej się rolował na buzi :/ strasznie mnie to wkurzało i nie skończyłam do końca tubki, wylądował w koszu.
OdpowiedzUsuń@aberracja a może przedobrzałaś z ilością lub nie wklepywałaś go? naprawde ciekawe, bo ja kompletnie czegoś takiego nie zauważyłam
OdpowiedzUsuńJa po użyciu tego z Garniera po godzinie świeciłam się jak żarówka. Niestety nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńna eveline nawet nie spojrzę, ale garnierem może się zainteresuję (ale na razie mam mnóstwo zapasów do zużycia...)
OdpowiedzUsuńużywałam kiedyś garniera, spisywał się tak dobrze, jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Ale powiem ci szczeże że Rossmann wykańcza sieć drogerii w której pracuje moja mama. A najlepsze jest to, że to właśnie Rossmann ma drożej. -.-
OdpowiedzUsuńNo ale co zrobisz...